Jestę lefebrystę… część kolejna (na pewno nie ostatnia).

Jestem lefebrystą, tradycjonalnym betonem, który nie wie, co to miłość i trwa w Wielkim Piątku, zamiast radować się tym, że Jezus żyje – przynajmniej w uznaniu rzeszy postępowych katolików, których jedynymi argumentami w dyskusji o liturgii są argumenty ad personam. Po raz kolejny pojawia się w roli głównej parafia pw…. Czytaj dalej…

Kto jada ostatki… – Liturgiczny N. radzi

Ostatki. Imprezy wierzących chylą się ku końcowi, katolicy całego świata wybiegają myślami ku jutrze. Pomimo, że ciałem (i duszą) cały czas pozostają w karnawale, to daje się odczuć nieubłaganie nadchodzący Wielki Post. Już od jutra – na wzór Chrystusa, który swą misję rozpoczął od pobytu na pustyni – będziemy ćwiczyć… Czytaj dalej…

Wstrząśnięte moce nieba – Namiot Spotkania

„Wstrząśnięte moce nieba” – pierwszy Namiot Spotkania w nowym roku liturgicznym. Każdy koniec i początek jest okazją do przemyślenia tego, co było i wysunięcia wniosków na następne doświadczenia. Postanowiłem, że zmienię tytułowanie Namiotu Spotkania. Formuła, która obowiązywała dotychczas, ustępuje. Na jej miejsce przychodzą dość chwytliwe tytuły, które będą – mam… Czytaj dalej…

Tak mi nie dopomóż Bóg!

Wszystkie media „podniecają się” 27 posłami, którzy nie podsumowali ślubowania poselskiego słowami „Tak mi dopomóż Bóg”. Albo też – 431 parlamentarzystami, którzy odwołali się do Boga, malując wśród indoktrynowanych lewackimi teoriami, obraz zaściankowości i ciemnogrodu. Zaprzysiężono posłów, dziś powołano rząd… Problemem nie są posłowie, którzy Boga nie ujęli w ślubowaniu…. Czytaj dalej…

Liturgiczny Nazista radzi, cz. 1

Lednica coraz bliżej, zostało kilka dni do tego wspaniałego zjednoczenia się młodzieży w śpiewie, tańcu i modlitwie. Patrząc na takie wydarzenia można niemal odczuć, że serce w piersi rośnie! Chce się tam być i przeżywać to wydarzenie wraz z innymi. W tym roku również zagoszczę na Polach Lednickich. Będę tam… Czytaj dalej…

Przemyślenia Liturgicznego Nazisty, cz. 1.

Nie wierzę. Nie zrozumcie mnie źle, spokojnie, Pana Boga nie wyrugowałem. Nadwątlona została moja wiara w rodzaj ludzki. Zastanawia mnie, intryguje i zadziwia powierzchowność myśli i pozbawione jakiejkolwiek refleksji rozumowanie. Tak, ludzie – pseudokatolicy. Proszę wybaczyć dość dosadny początek. Poprawy w dalszej części tekstu nie oczekujcie. Dziś dotknę tematu bliskiego… Czytaj dalej…