Jestem.

Życie to wielkie misterium, bieg zdarzeń jest nieprzewidywalny i – nieubłaganie – niedostępny jakimkolwiek negocjacjom. Gdy deklarowałem powrót „na dobre” długi czas temu, niezwykle pysznie założyłem, że już nic – i nikt – mnie nie zaskoczy.

Okazało się, że wybucha epidemia… i wszystkie ambitne, choć drugorzędne, zamierzenia schodzą na jeszcze dalszy plan. Zaskoczenie zostaje zmieszane z lękiem o zdrowie rodziny i własne, oliwą do ognia są doniesienia medialne (niezależnie od źródła informacji). Lekarskie obowiązki – ku zasadnemu niezadowoleniu pacjentów – ulegają zmianom w ślad za licznymi, odgórnymi zarządzeniami. Sankcjonowanym prawnie nakazem – wyjątkowo – okazało się pozostać w domu i nie iść do świątyni…

To był trudny czas, Wielki Post Wiary, głód kościoła i Kościoła, wystawienie na próbę relacji międzyludzkich. Restrykcje dotknęły i moją aktywność w Internecie. W ostatnich miesiącach nie było mnie tu, choć pojawiały się sporadycznie próby pisania „czegoś”, co po kilku słowach, zdaniach – kończyło się użyciem skrótów: Ctrl+S, Alt+F4 – po czym ślady wpisów nigdy nie zostały już wytropione.

Te dni miały też inny wydźwięk – miałem możność (w końcu) przestać być czegokolwiek pewnym; udawało się nawet zatrzymać pęd codzienności, by przepatrzeć ponownie życie – widząc zarówno jego wspaniałość i wyjątkowość – jak również niewiadomą, jaką jest… czas – wszak nasza ziemska tułaczka kiedyś dobiegnie końca.

Nie obiecuję już, że będzie regularnie. Po prostu – będzie. Najpierw dopełnić muszę obowiązki wobec Rodziny, potem – zawodowe, na samym końcu pozostawiam aktywność w cyberprzestrzeni. Czeka mnie niedługo okres intensywnej nauki do egzaminu specjalizacyjnego, co może (choć nie musi) wpłynąć na częstotliwość publikowania. Tymczasem, zamierzam skoncentrować się na niewątpliwym rdzeniu: Namiocie Spotkania. Przecież to codzienne rozważanie Słowa jest – zaraz po nabożnie i godnie przyjmowanych: Ciele i Krwi Chrystusa – gwarantem pozostania na wymagającej ścieżce ku niebu i wiecznej szczęśliwości.

W dniu, przypadającym 104 lata po ostatnim objawieniu Maryi w Fatimie – publikuję pierwszy od dawna wpis. Niech Opatrzność mnie prowadzi, Anioł Stróż mnie strzeże a Maryja będzie mi Matką.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, Jakub.

13. dnia października 2021 roku.

Otagowano , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *