W życiu człowieka ciągle coś się dzieje, gdzieś gna, goni za czymś, ma ciągle jakieś plany.
Jednak bywają też takie dni, kiedy trzeba się zatrzymać, usiąść i pomyśleć nad tym wszystkim, co nas otacza. Czasem takim momentom sprzyjają różne wydarzenia (jak choćby to, o którym napisałem w moim poprzednim artykule).
Najświętszy Sakrament i obecność Najwyższego pozwala na przemyślenie tego, co wydarzyło się w naszym życiu – pozwala szerzej spojrzeć na to z czym nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. W takich chwilach można uświadomić sobie, że Duch Święty działa. Podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu wszyscy zgromadzeni milczą: jedni się modlą w ciszy, inni klęczą i po prostu wpatrują się w – ustawiony na ołtarzu – Najświętszy Sakrament.
Nikt mi nie powie, że Duch Święty czy Bóg nie istnieją. Doświadczyłem ich działania na własnej skórze i miałem okazję rozmawiać z kimś, kto również może dzielić się świadectwem.
Dookoła cisza, nikt się nie odzywa, wszyscy milczą – panuje pełne skupienie. Bywa, że podczas Adoracji ludzie uświadamiają sobie pewne sprawy i idą do spowiedzi. Zdarza się również, że zaczynają ronić łzy, tak naprawdę nie wiedząc, dlaczego. To, co dzieje się czasami podczas Adoracji, jest silniejsze od samego człowieka. Wtedy właśnie działa Duch Święty. Adoracja to nic innego jak rozmowa z samym Bogiem. Nikt się nie odzywa, jednak każdy rozmawia – istny fenomen.
Jeśli ktoś z Was nie może sobie z czymś poradzić a ma możliwość udać się na taką rozmowę z Bogiem, w obecności Najświętszego Sakramentu – polecam. Po takich spotkaniach człowiek wychodzi lżejszy o pewne problemy i jest duchowo naładowany do stawiania czoła zadaniom, jakie na niego czekają.