«Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.»
Mt 28,16-20
W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Nierozłącznie, razem. Nawet w formule znaku krzyża. W swoistym testamencie Jezus wskazuje jedność Boga, niepojęcie, w trzech Osobach… W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Te słowa towarzyszą nam w codziennej wędrówce do nieba. Przez nie – Chrystus uzyskuje możliwość błogosławienia nam. Tylko, gdy pozwolimy Mu działać, On uczyni co trzeba.
Tajemnica Trójcy Przenajświętszej jest dla nas zagadką pozornie nie do rozwikłania. Owszem, rozum nie pozwala na ogarnięcie jej ogromu, jednak wskazówką jest fragment 1 Listu św. Jana Apostoła. «Bóg jest miłością» (1 J 4, 8b). Tajemnicą jedności i niepodzielności Boga w trzech Osobach jest… miłość. I jest ona tak wielka, że aż niedostępna poznaniu…
Miłość – to wskazówka. Miłość – to zadanie. Miłość – to sens. To Miłość sprawia, że 3=1. Kochajmy zatem!