„Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
Mt 5,13-16
My JESTEŚMY solą dla ziemi. My JESTEŚMY światłem świata. My JESTEŚMY miastem, położonym na górze.
Ale, sami z siebie, ani smaku, ani światła, ani murów – nie mamy…
To Jezus nadaje nam właściwości, przepowiedziane w dzisiejszej Ewangelii. To On jest Tym, który „soli”; Tym – który rozświetla; Tym – który wynosi nas do Swej chwały, byśmy innym ją pokazywali.
Możemy jednak stracić łączność z Bogiem – wtedy tracimy wszystko: smak, blask… przestajemy być żywym odbiciem Boga. Wtedy jesteśmy nieprzydatni… Ale czemu Jezus nie może nas na nowo rozpalić? Jest tak dlatego, że grzech – z samej natury – dobrowolnie zrywa przymierze z Bogiem, a bez naszej skruchy i chęci powrotu – Bóg może nas tylko zapraszać do siebie… Wolna wola pozwala nam na bycie przyprawą, ale również – na psucie smaku.
Od Ciebie zależy, jak wyglądać będzie Twoje otoczenie! Rozsiewaj Boga! Bądź Jego solą!!!