Marzyłem o powrocie, zadając wielu kwestiom te same pytania: jak, kiedy, ile.
Jak wrócić? Kiedy wrócić? Ile czasu na to poświęcić? Jak organizować czas? Kiedy pisać? Ile wysiłku mnie to będzie kosztować? Jak ma wyglądać strona po powrocie? Kiedy opracuję nowy wygląd? Ile czasu musi upłynąć? Jaki CMS wybrać? Kiedy się nauczyć nowości? Ile pieniędzy – bo już się da – trzeba włożyć, by wszystko mnie zadowoliło?
Życie znacznie się zmieniło od 8 listopada 2013 roku – dnia, który zrodził tę witrynę. Już nie jest beztrosko, choć studia wydawały mi się niegdyś szczytem stresu – jednym, wielkim ekstremum. To, co obecnie pożera wszelkie zasoby wolnego czasu, było jeszcze trzy lata temu dla mnie nie do przewidzenia i nie do przyjęcia.
Obowiązki męża, ojca, lekarza – i wiele innych, nie mniej ważnych smaczków – pochłonęły mnie całkowicie, albo i bardziej… Na dalszy plan, wskutek szoku (oraz niedowierzania) odsunąłem wiele rzeczy, które dotychczas (niejako) mnie definiowały. Chroniczne zmęczenie, powodowane zarówno przez pracę zawodową, jak i domową, przeszkodziły mi w troskaniu się o to małe dzieło.
Czas wrócić. Inaczej zorganizować teraźniejszość, by przemyśleć i zaplanować przyszłe działania. Stęskniłem się za e-strefą, wolnością wyrażania własnych myśli, za tym by świadczyć o Bogu pośród ogólnego zepsucia.
Teraz, jako ustatkowany, dwudziestosiedmioletni mężczyzna, postanawiam: cotygodniowy Namiot Spotkania – wraca. Okolicznościowe felietony – wracają. Więcej – w przygotowaniu.
Oto, tuż po szóstej rocznicy istnienia, wraca introitus.pl. Wraca, choć layout jeszcze jest surowy dla oka. Wraca – pomimo że codziennych obowiązków nie ubywa, wręcz jest ich więcej. Wraca, by współtworzyć katolicką część Internetu.
Święta Maryjo, Matko (również) moja – módl się za mną.
Święty Jakubie, święty Stanisławie, módlcie się za mną.
Święty Łukaszu Ewangelisto, patronie ochrony zdrowia – módl się za nami.
Opatrzności Boża – Tobie się powierzam.
Ad maiorem Dei gloriam.
Głowno, 10.11.2019 r.