Modlitwa w ciszy, interakcja z Bogiem – to coś wspaniałego. Wtedy dowiadujemy się wszystkiego, o czym Bóg chce nam powiedzieć.
U mnie tak dokładnie było. Podczas adoracji miałem przed sobą Pismo Święte, z którego przeczytałem fragment Ewangelii wg Św. Łukasza: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”. Te słowa sprawiły, że musiałem udać się do spowiedzi. Miałem tak dosłownie pierwszy raz w życiu. Długi czas nie potrafiłem przyznać się do popełnianych błędów, jednocześnie widząc je u innych. Jedna chwila, jeden fragment, obecność Najświętszego Sakramentu – sprawiły że zrozumiałem, iż muszę z tym zerwać. Każdemu polecam taką „terapię wstrząsową”. U mnie to dokładnie w ten sposób zadziałało. Zrozumiałem, gdzie popełniałem błąd.
Drugą sprawą było to, że w tej Ewangelii przeczytałem, że „Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.”. Z czym wiąże się ów zdanie? Już opowiadam. Byłem wówczas na warsztatach medialnych w Dąbrówce i właśnie tam uczyłem się jak działać jako wolontariusz Światowych Dni Młodzieży. Praca – nie tylko moja, ale rzeszy ochotników – ma przynieść owoc w postaci młodych, którzy przyjadą do Krakowa za niewiele, bo 9 miesięcy. Dzięki nam mają się dowiedzieć o Światowych Dniach Młodzieży w Polsce. Dokładnie 25 lipca okaże się, jakim „drzewem” była sekcja medialna, która już od teraz promuje wydarzenia związane ze ŚDM.
We fragmencie jaki przeczytałem, padły też słowa: „Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu”. Słowa te – moim zdaniem – odnioszą się do odbytych warsztatów, ponieważ miały one pomóc nam wybudować „dom z fundamentami”. Jak będzie, okaże się z czasem. Najważniejsze jest to, abyśmy nie działali osobno, lecz razem.
Jeśli my będziemy działać jako grupa, jeden sprawnie działający organizm – wtedy nasza praca przyniesie obfity owoc. Na zakończenie, polecam każdemu udzielanie się w różnych organizacjach kościelnych. Tam naprawdę wiele się dzieje! Każdemu – tak jak mnie – może zdarzyć się wspomniana „terapia wstrząsowa”.
Pingback:Sakrament. Najświętszy. To działa! | INTROITUS