Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Mt 5,1-12a
„Błogosławieni” – termin wychodzący z użycia w naszym nowoczesnym, sekularnym języku (o ile już nie martwy). „Błogosławić” – słowo kojarzące nam się jedynie ze znakiem krzyża, czynionym w powietrzu przez kapłana/księdza/czarnego/klechę. Nienawiść, eskalowana w mediach, określonych środowiskach, w nas samych – do tego, co nie jest świeckie, prowadzi nieuchronnie do przyjęcia stanowiska że nie chcemy być błogosławieni. Że to obciach, niezła skucha.
Co się z nami dzieje? Odrzucamy Kościół, bazując na „wyobrażeniach o wyobrażeniach” o doktrynie i nauce społecznej. Nienawidzimy go, nie znając zarazem… A przecież każdy umie czytać, pisać… Mamy pod ręką wszystko, co konieczne, by odkryć piękno i przejrzystość katolicyzmu. A jednak wierzymy w to, co powie wujek Zdzisiek, który ostatni raz Pismo Święte miał w ręku po bierzmowaniu, a jedyne co czyta, to „Fakty i mity”, „Nie” – czy inne pozycje, ukazujące uchybienia jako esencję katolicyzmu.
Kościół – na wzór Pana Jezusa – wyszedł na górę. Oznacza to, że stał się widoczny ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Naucza jednak w sposób czysty, bo rozwija i tłumaczy Dobrą Nowinę głoszoną przez Księcia Pokoju, Emmanuela, Boga i Pana – Jezusa Chrystusa. Kościół jest Święty mimo grzesznej natury każdego, kto jest w tej wspólnocie. Kościół jest Święty, bo posiada pełnię środków zbawczych. Kościół jest Święty – bo dał światu ludzi czcigodnych i heroicznych w swych uczynkach. Takich, którzy nie godzili się na grzech.
Świętujemy dziś świętość. To dobra okazja, by zmyć ze słowa „błogosławiony” błoto, narosłe przez naszą ignorancję. Błogosławiony – oznacza szczęśliwy. Jedyne zaś szczęście, które warte jest zachodu – to niekończące się szczęście. Tylko Bóg takie obiecał, na Górze Ośmiu Błogosławieństw. Jedyne, co musimy zrobić, by szczęścia dostąpić – to zaufać Bogu. Reszta przyjdzie sama.