Ostatnia niedziela roku liturgicznego to Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Ewangelia tejże niedzieli idealnie wpisuje się w jej charakter. Jest w niej mowa o zbawieniu. Ostatnie niedziele, po kolei, przedstawiają to, co się ma wydarzyć.
Dziś św. Łukasz opisuje scenę, gdy Jezus zawisł na krzyżu, a żołnierze szydzili z Niego. „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Tymi słowami chcieli niejako zmusić Chrystusa do zejścia z drzewa krzyża. Mimo to, nie zrobił tego, a mógł. Przecież jest silniejszy od nich samych. Wraz z Jezusem powieszono dwóch złoczyńców. Jeden z nich stał po stronie strażników, mówił: „Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Domagał się uwolnienia lekką ręką za to, co dokonał. Czy słusznie zajął stanowisko tych, którzy i na nim wykonali wyrok? Niestety nie. I tutaj należy pochwalić postawę drugiego ukaranego. Wiedział, że źle zrobili i z pokorą przyjął karę, jaką na niego nałożono. Bronił nawet samego Boga!
A Ty – po czyjej stanąłbyś stronie?
Łotr prosił Chrystusa Króla o to, aby wspomniał o Nim w swoim Królestwie. Wiedział bowiem, że Królestwo, z którego jest Najwyższy, nie jest z tego świata. Jezus słysząc to powiedział mu: „Zaprawdę powiadam Ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”. Jezus rozgrzesza tego zbrodniarza. Pokazuje nam przez to, że dzięki swemu uniżeniu, uderzeniu się we własne piersi, trafimy tam, gdzie życie jest lepsze.
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata: Jak ją rozumieć? Ewangelia dnia dzisiejszego pokazuje to nam w dość prosty sposób. Ostatnie słowa Jezusa pokazują, że nie ma nic ponad Nim. On jest Tym, który dokonał stworzenia i On może zarówno zniszczyć, jak i odnowić to, co stworzył. My grzeszni często Go ranimy, mimo to kocha nas i nie pozwoli, aby coś złego nam się stało.