1 listopada. Jak co roku, na cmentarzach pojawiło się wiele wiązanek, zniczy. Wieczorem wszystko wygląda przepięknie. Ma to swój klimat. Szkoda tylko, że raz do roku mamy takie doznania wzrokowe na cmentarzach. Smutne, ale prawdziwe spostrzeżenie: to tak, jakbyśmy o naszych bliskich zmarłych pamiętali tylko raz w roku. W listopadzie cmentarz mieni się od kolorów wiązanek, zniczy wieczorem jest rozświetlony, ale to tylko 2 dni… no, chyba że wkłady wystarczą na dłużej.
Mnie irytuje jedna rzecz związana z odwiedzaniem cmentarzy. Niestety, niektórzy zapomnieli po co tam przyszli. Są tacy, którzy przyszli zapalić świeczkę i pomodlić się chwilę w ciszy i zadumie za zmarłych, ale są i tacy, którzy nie stronią od głośnych pogawędek, czasem śmiechów… Przepraszam, ale takowe spotkania powinny odbywać się poza miejscem pamięci. Idąc na cmentarz, nikt nie chce słyszeć, co ciocia Hela (czy inny wujek Zenek) robili… itd. itp.
Zrozumiałe jest to, że w takim dniu, można spotkać tych, z którymi widujemy się raz na jakiś czas. Normalne, że chcemy zamienić z nimi kilka słów. Ale, do ciężkiej Anieli, nie wśród mogił! Parkingów nie ma? Zaprosić na herbatę nie można? Dziwi to, że w chrześcijańskim kraju, gdzie podobno religia jest najważniejsza, ludzie nie wiedzą jak zachować się na cmentarzu. Chcesz porozmawiać, przywlecz znajomych do domu i tam siedźcie i rozmawiajcie do woli, nikt wam nie będzie przeszkadzał! Najważniejsze jest jednak to, że wy nikomu przeszkadzać nie będziecie.
Jestem chrześcijaninem a nie wiem co to szacunek na cmentarzu? No pięknie! Trochę powagi!
Też bez przesady, plz… Cmentarz to wyjątkowe miejsce, prawda – ale czy musi być miejscem płaczu i żałoby? Dla mnie rozmowy i nawet śmiech na cmentarzu to rzecz w pewien sposób… piękna – symbol zwycięstwa życia nad śmiercią. Zresztą, czy nasi bliscy, którzy już odeszli, naprawdę chcieliby, żebyśmy stali jak te słupy pełni nieco sztucznej powagi? Ja osobiście wolałabym słyszeć pogodne głosy. Wolałabym usłyszeć, że moja śmierć nic nie zmieniła, że życie toczy się dalej i, owszem, pamięta się o zmarłych, ale bardziej pamięta się o żywych. Bo tak powinno być.
A to, przepraszam, inni się na cmentarzu nie liczą? Może chcieliby wspomnieć choć przez moment bliskiego, bo na codzień nie mają czasu? Nie przychodzimy tam, by rozmawiać z żyjącymi (choć fakt, często spotkać można dawno nie widzianych znajomych), ale raczej po to, aby w ciszy i skupieniu połączyć się z naszymi bliskimi zmarłymi. Cmentarz jest miejscem zadumy (tak to funkcjonuje w naszej kulturze) a nie niepotrzebnych – i niestosownych – śmiechów. Sztuczna powaga? Modlitwę w chwili ciszy nazywasz sztuczną powagą? Na cmentarzu zachowujmy się tak, jak powinniśmy a wszystko będzie jak należy.
Zgadzam się z Autorem co do początkowych refleksji: szkoda, że tylko raz w roku cmentarze mienią się milionami kolorów, świateł, a kwiatów jest więcej niż na łąkach latem. Zdecydowanie piękniejszym widokiem byłoby choćby 25% z tego, ale przez cały rok. Z drugiej strony ciężko winić ludzi za taki stan – w dobie walki o pieniądze, pracę, utrzymanie rodziny nie każdy może poświęcić wystarczająco dużo czasu, by odpowiednio zatroszczyć się o miejsce pochówku każdej bliskiej zmarłej osoby. Inni nie mają warunków finansowych i zdrowotnych, by dojeżdżać na odległe cmentarze, inwestować w okazałe nagrobki, kupować znicze, kwiaty itp – osobiście uważam, że zadbany, uporządkowany przez cały rok grób jest piękniejszy od przykrytego tonami zniczy i wiązanek 1.11 i dobitniej świadczy o pamięci i szacunku do zmarłego.
Co do reszty wpisu: nie rozumiem oburzenia. Oczywiście, należy zachowywać się przyzwoicie, ale w granicach rozsądku. Uśmiech nikomu nie zaszkodził. Radość ze spotkania bliskich także nie. Propozycja zaproszenia do domu jest świetna, ale kto ma czas w Święto Zmarłych, by oprócz cmentarzy nawiedzać domy członków rodziny? Poza tym, pamięć o bliskich, którzy już odeszli, łączy nawet skłócone rodziny – pomyśl o tym, gdy będziesz krytykował śmiejącą i obejmującą się grupę ludzi, nawet jeśli dzieje się to nad czyimś grobem. A jeśli masz ochotę uczcić pamięć o kimś bliskim, pomodlić się w jego intencji – przyjdź w inny dzień, zrób to w domu lub gdziekolwiek indziej. Bóg patrzy, dusze zmarłych także są obecne. Nie trzeba ostentacyjnie walczyć z dobrymi nastrojami innych (którzy być może nie rozumieją sensu tego święta, być może nie chcieli chcieli tam przyjść lub nie znali pochowanego) w jedyny dzień w roku, gdy cmentarz staje się najbardziej tłocznym miejscem w kraju…
Ostatnia sprawa: Polska nie jest krajem chrześcijańskim (wyznaniowym), tylko świeckim, mam nadzieję, że to skrót myślowy dotyczący %osób deklarujących przynależność do danej religii 🙂
Dziękuję serdecznie za taki komentarz. Dokładnie to co opisałaś chciałem przekazać w swojej wypowiedzi.