„Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie”.
J 14,15-21
Jezus zapowiada swe odejście. Nie to, po którym nastąpi zmartwychwstanie. Mówi o przejściu z postaci widzialnej, cielesnej, namacalnej – do niewidocznej, na wskroś duchowej, niedostępnej zmysłom. Tak, mowa o wniebowstąpieniu.
Zasmucenie musiało udzielić się Apostołom, którzy z Nim przebywali… Trzy lata – to szmat czasu, Jezus stał się ich przyjacielem… a teraz – nagle – On mówi o odejściu?! O opuszczeniu?! Wolne żarty!
Niemożliwe było, żeby ludzkie przywiązanie objawiło się inaczej, jak przez słowa typu: „No, ale weź… nie żartuj nawet w ten sposób!”. Myśli takie nurtowały zapewne uczniów… Możemy tylko domniemywać ich kondycję duchową tamtego momentu… Jednakże Jezus natychmiast dodaje: Nie zostawię was sierotami! Innego Pocieszyciela dam wam! Zapowiada dwie wielkie tajemnice, które mamy okazję – i przywilej – rozważać w różańcu świętym: Wniebowstąpienie i Zesłanie Ducha Świętego!
Wiemy, co się działo po przyjściu Parakleta – Słowo rozniosło się na krańce ziemi! To Duch uzdalnia lud Boży do pojmowania rzeczywistej obecności Chrystusa w nie wyróżniającym się niczym, prócz kształtu, kawałku Hostii. Dzięki Komunii – Jezus trwa w nas, a my w nim!Jezus ukaże się ponownie – wierzmy zatem!
Otwórzmy serca, tchnienie daje Duch!