Nadszedł czas, kiedy Kościół wspomina jedną z najważniejszych osób w otoczeniu Jezusa. Domyślacie się o kogo chodzi? Już śpieszę z pomocą i odpowiedzią. To nikt inny jak opiekun Jego Matki – Józef z Nazaretu. To on był przy Marii – od zaślubin, aż po kres jego ziemskiej wędrówki.
O samym Józefie tak naprawdę wiele nie wiadomo. Apokryfy podają, że – przed poślubieniem Marii – jego żoną była Salomea, z którą miał 4 dzieci (2 córki i 2 synów). Po jej śmierci, zgodnie z proroctwem arcykapłana („Wszyscy nieżonaci mężczyźni z domu i z rodu Dawida, odpowiedni do małżeństwa, mają złożyć swoje różdżki na ołtarzu. Czyja zaś różdżka po złożeniu zakwitnie, a na końcu jej ukaże się Duch Pański w postaci gołębicy, temu Dziewica powinna być powierzona i przez tego poślubiona”), Józef poślubił Marię. W momencie, gdy nastał czas spisu ludności – Józef i Maria (która była już wtedy brzemienna) udali się do Betlejem, skąd pochodził Józef. Tam też nastąpiło rozwiązanie i – jak wiadomo – Zbawca zastał świat w zagrodzie lub grocie, gdyż nie było dla Niego miejsca w gospodzie.
O Józefie Ewangelia wspomina jeszcze, przywołując ucieczkę do Egiptu oraz pierwszą pielgrzymkę do Jerozolimy dwunastoletniego Jezusa.
Na ikonografii Józefa przedstawia się z Maryją i Jezusem lub trzymającego małego Jezusa na rękach. Przedstawiany jest też bez Maryi lub Jezusa z narzędziami cieśli. Można tez często dostrzec w jego rękach lilię – symbol czystości. Święty Józef – swoim patronatem – obejmuje ojców, rodziny, umierających i ubogich. Modlą się za jego wstawiennictwem robotnicy i pracujący.